t-shirt Stradivarius spodnie/pants Bershka sandały/sandals Jennifer bransoletka/bracelet H&M
Stojąc dzisiaj przed szafą, miałam wyjątkową pustkę w głowie, potem niezdecydowanie. Padło na melancholijną bluzkę. Jaki nastrój, takie ubranie. Stąd "nieżywa" kolorystyka ;). Z t-shirtu jestem wyjątkowo zadowolona, pasuje niemal do wszystkiego. Jest długi, dzięki czemu może służyć także jako tunika. Na pewno przyda się pod długi kardigan, kiedy nadejdą chłodniejsze dni. Luźne spodnie są odskocznią od opiętych skinnów. Póki pogoda, trzeba korzystać.
Translation: Today I'm wearing melancholy t-shirt. Apparel like a mood. That's why I choosed monochromes colours. I adore this t-shirt, it's long, so it can be wear with cardigan, when winter will come on.
bluzka/blouse Zara spódnica/skirt Vero Moda buty/shoes H&M pasek/belt KappAhl torebka/bag Galeria Centrum
Motywy zwierzęce nie zajmują dużo miejsca w mojej szafie. Nigdy nie przepadałam za wzorzystymi ubraniami. Z czasem przekonałam się do panterki. Teraz padło na zeberkę. Ah jeszcze był wąż! Co dalej? Wystarczy! Pozostaję przy prostocie.
P.S. Muszę przyciąć włosy. Dopiero patrząc na zdjęcia widzę, że są za długie. Jutro dzwonię do fryzjera!
Translation: Animal motives don't take much place in my wardrobe. I never liked figured clothes. By the time I bought some clothes with leopard motives. Now with zebra. What's next? It's enough! I stay with simple!
bluzka/blouse H&M rurki/skinny jeans Zara sandały/sandals Zara torebka/bag Mizensa
Do niedawna byłam zauroczona kokardkami. Miłość minęła wraz z pojawieniem się zamków i nitów. W mojej szafie została ostatnia bluzka z kokardą. Lubię w niej luźny fason, brzucha nie trzeba wciągać ;). Motyw zobowiązujący, dlatego ciężko dobrać dodatki tak, aby nie wyglądać jak przysłowiowa choinka. Jak zawsze podeszłam do sprawy ostrożnie i postawiłam tylko na bransoletkę z zegarkiem i złote kulki w uszach, których zresztą nie widać ;).
sweterek/knitwear H&M top H&M spódnica/skirt Atmosphere
naszyjnik/necklace H&M szpilki/heels Kazar
W takich stylizacjach czuję się najlepiej. Lubię pogodę "na sweterek" łączoną z klasycznym minimalizmem. Spódnica zyg zak równoważy nudę i współgra z naszyjnikiem. Sweterek to nowy nabytek. Na plus jego luźny fason i brak szpiców do kolan ;). Czuję, że będzie jednym z moich ulubionych.
Translation: In such look I'm feeling best. I like weather like today, when I can wear some knitwear. It's connected with classic minimalism. This black knitwear is my new stuff. There will be one of my favorite ;).
kurtka/jacket Miss Selfridge spodnie/pants Motivi top Mexx czółenka/heels Kazar
Szukałam spodni, które nie będą harem'ami, ani też klasycznymi cygaretkami. Coś pomiędzy udało mi się kupić jeszcze na zimowej wyprzedaży w Motivi. Chwalę je sobie przede wszystkim za wygodę. Kurtka jest kremowa, nie biała, niestety zdjęcia wyszły ciut prześwietlone. P.S. Spodnie rozwiewał wiatr, dlatego są takie "pofalowane" ;)
Translation: I searched trousers, which will not be harem pants, neither too classic black pants. I bought this 'puff pants" on winter sale. They are very comfortable. Jacket is creamy, not white.
sukienka/dress H&M botki/boots Zara bransoletka/bracelet H&M
Nie jestem fanką żywych kolorów, ale ta niebieska sukienka urzekła mnie. Po pierwsze, tulipanowym fasonem. Po drugie, materiałem przypominającym zamsz, będzie idealna na jesień do rajstop. Zamek był dodatkowym atutem. A kolor? Krzyczał - bierz mnie. Kilka dni temu przypomniałam sobie, że mijają 2 miesiące odkąd zaniosłam do szewca moje ukochane botki (jak ja mogłam o nich zapomnieć!), na szczęście Pan ich nie wyrzucił i uuufff dalej je uwielbiam. Niestety po dzisiejszym wypadzie stwierdzam, że jeszcze za ciepło na nie (onet znowu mnie oszukał, miały być 22 stopnie).
P.S. Zapomniałam okularów, a straaasznie raziło słońce, stąd nieciekawe miny. P.P.S. Nieciekawy pojazd w tle - nie jest mój! ;)
Translation: I am not a fan of colors, but this blue dress seduce me. First tulip cut. Second suede material. Zip is additional advantage. And color? Screaming - take me.
Moim największym grzechem jest kupowanie butów i torebek, na które mój ukochany nie może już patrzeć. Dodam, że zdradzam się tym postem z nowym zakupem, dlatego Arkadiusz jeśli to czytasz - wybacz, kocham Cię! :D
Na swoją obronę dodam, że potrzebowałam jasnych butów, a te są prawie idealne. Prawie, bo nie byłam przekonana do drewna na obcasie, ale po przymierzeniu buty okazały się być taaak wygodnymi, że nie mogłam ich nie wziąć. Czarne botki z nitami mówią same za siebie - mają nity, a ja jak ta sroka lgnę do tego, co się świeci. Więcej grzechów w tym miesiącu nie popełnię. Amen!
Translation: My biggest sin is buying new shoes and bags. I need some light shoes and this sandals from Zara are almost perfect. Almost because I was not convicted for wood heel, but when I try it - I felt in love! My second sin are this studded boots from Deichmann. I will not commit more sins in this month.
koszula/shirt Troll spodenki/shorts Zara sandały/sandals New Look naszyjnik/necklace H&M okulary/glasses no name
Spodenki - nic nowego, ale co zrobię, że tak je lubię? Kieszenie oryginalnie mają wystawać, więc tym razem pozwoliłam żyć im swoim życiem. Dzisiaj miałam nieprzeciętną ochotę na białą koszulę, której (nawiasem mówiąc) historia sięga pierwszego roku studiów. Szybko nudzą mi się rzeczy, ale ta koszula jest dowodem na to, że warto inwestować w klasyki (inwestycja nie była wysoka, bo jeśli dobrze pamiętam kosztowała około 50 zł). Gorący poranek uniemożliwił mi przedsięwzięcie, więc ubrałam ją na wieczór. Jest idealna, bo przewiewna, a przy okazji ma magiczne właściwości rozświetlające twarz.
bluzka/blouse H&M spódnica/skirt Atmosphere torebka/bag Zara balerinki/flat shoes Atmosphere
Motywem przewodnim wcale nie miała być torebka! Ubrana, gotowa do wyjścia i popędzana przez mojego A miałam minutę na wybranie torebki. Wtedy olśniło mnie, że na dnie kosza kryje się karmelowa kokarda, idealnie akcentująca całość. Czasami własna szafa niesie miłe niespodzianki. Kusiło mnie, żeby ubrać obcasy, ale w związku z tym, że niedługo się przeprowadzamy punktem docelowym naszej wyprawy była Ikea, więc postawiłam na panterkową wygodę.