niedziela, 30 października 2011

301011









płaszcz H&M %
sweterek New Look
spódnica H&M
torebka Zara
botki H&M
szalik no name
zegarek Asos


sobota, 29 października 2011

Gold necklace



naszyjnik H&M

Make up cz.3

Robiąc makijaż dużą uwagę zwracam na oczy, zresztą sprawia mi to niemałą przyjemność. Nie lubię pojedynczych cieni, wygodniej jest mi sięgnąć po paletkę.






Jakiś czas temu kupiłam magnetyczną paletę GlamBox, trzymam w niej głównie cienie z Inglota.




(w rzeczywistości odcienie są ciut ciemniejsze)

Pierwszy rząd od prawej:
368 Matte, 108 AMC Shine, 330 Matte, 463 Double SP, 353 Matte

Drugi rząd od prawej:
397 Pearl, 409 Pearl, 402 Pearl, 358 Matte, 376 Matte

Trzeci rząd od prawej:
494 Double SP (fiolet), zieleń to Kobo 126 Mono, brzoskwiniowy prostokąt to też Inglot, niestety nie znam nr, prostokąt różowy to róż do policzków z Clinique (wyciągnięty z palety), dwa małe prostokąty to cienie z Clinique, także z palety, duży okrągły cień to Astor (nr też nie znam, wyrzuciłam plastikowe opakowanie).

Cienie z Inglota są niedrogie, mają dobrą pigmentację i spory wybór odcieni. Nie jestem ich wielką wielbicielką, ponieważ nawet nałożone na bazę potrafią emigrować. Niektóre kolory bardziej, inne wcale, stąd mam mieszane uczucia. Na pewno plusem jest konkurencyjna cena, łatwa aplikacja i nasycone odcienie.




W paletce z MAC trzymam 2 cienie MAC i 2 Ingloty, jest to mój zestaw turystyczny. Kiedy wyjeżdżam gdzieś na weekend z reguły zabieram tylko tę paletkę. Kasetka jest bardzo dobrej jakości, dobrze trzyma cienie, także mam pewność, że nic złego im się nie stanie np. podczas podróży.

Rząd pierwszy od prawej: Inglot - niestety nie podam Wam nr, bo cienie "siedzą" w kasetce dość mocno, a nie chcę uszkodzić ich struktury, MAC Malt

Rząd drugi od prawej: Inglot - sytuacja jak wyżej, MAC Satin Taupe

Mam tylko dwa cienie z MAC, bardzo je lubię - są trwałe, kolory pięknie prezentują się na powiekach. Chętnie zainwestowałabym w większą ilość. Szkoda, że cena jest dość wysoka.




Paleta Naked Urban Decay również jest dość uniwersalna. Trzeba jednak uważać, żeby przy aplikacji nie przesadzić z ilością cieni metalicznych, są mocno napigmentowane i błyszczące. Maty też mają dobrą pigmentację, na pewno łatwiej wykonać nimi makijaż dzienny. Cienie są wysokiej jakości, długo trzymają się na powiekach, nie rolują, nie wchodzą w załamania. Przy czym zaznaczam, że zawsze używam bazy pod cienie ArtDeco, w innym wypadku żaden cień nie wytrzyma dłużej, niż 2h. Mam głęboko osadzone oczy i cienie szybko zbierają mi się w załamaniu, stąd baza to must have! Wracając do palety, jej największym minusem jest opakowanie, które potwornie się brudzi i ciężko je domyć.






Pierwszy rząd od prawej: Storm, Au Naturel

Drugi rząd od prawej: Oh So Special, Paraguaya


Rok temu wpadła mi w ręce paletka Sleek. Marka była mi obca, ale szybko przypadła mi do gustu. Uważam, że paletki są naprawdę godne uwagi. Pigmentacja jest niesamowita, trwałość zadowalająca, nie pozostają w załamaniach powiek, nie osypują się. Można je kupić na Allegro za niecałe 30 zł. Moja ulubiona paletka to Oh So Special, zaraz za nią Au Naturel, Storm i Paraguaya. Tej ostatniej rzadko używam ze względu na mocne kolory. Latem chętniej sięgałam po delikatne brzoskwinie i róże. Intensywnych pomarańczy nawet nie tknęłam i raczej nie zamierzam ;). Nie jestem fanką kolorowych makijaży.


Pędzle jakich używam do malowania oczu: MAC 217, Hakuro H77, Sephora 13, Hakuro H70, Maestro 410 w rozmiarze 6, Maestro 360 w rozmiarze 6, Inglot 17TL.

piątek, 28 października 2011

Make up cz.2



Dzisiaj będzie o kosmetykach brązujących i rozświetlających. Obecnie używam dwóch produktów: NARS w odcieniu "Laguna" oraz Chanel Tan de Soleil. Pierwszy jest produktem w kamieniu, drugi natomiast konsystencją przypomina mus.




Bronzer z NARS daje satynowy efekt z baaaardzo delikatnymi, niemal niewidocznymi drobinkami złota. Jest trwały, równomiernie się ściera i ma bardzo ładny odcień.

Tan de Soleil kupiłam latem, kiedy wolę używać lżejszych konsystencji. Z powodzeniem można go nanieść na całą twarz imitując delikatną opaleniznę. Produkt ten jest mniej trwały od bronzera z NARS i można z nim przesadzić, także radzę uważać podczas aplikacji. Niemniej jednak przypadł mi do gustu i sięgam po niego często.

Na zdjęciu widoczny jest także zasłużony bronzer marki Clinique Shimmering Tones Powder w odcieniu 01 Golden Bronze. Bronzer ten jest mocno rozświetlający, podejrzewam, że nie każdemu przypadnie do gustu. Kiedyś używałam go częściej, dzisiaj czasami delikatnie omiatam nim policzki, ewentualnie stosuję jako cienie do powiek. Warto natomiast wspomnieć, że jest ekstremalnie trwały.





Rozświetlacz mam tylko jeden, za to niezastąpiony! Bobbi Brown Shimmer Brick w kolorze Beige. Dostałam go od Mamy na urodziny i niewątpliwie jest to najlepszy produkt rozświetlający, jakiego miałam okazję używać. Pozostawia przepiękną, połyskującą taflę - nie ma w sobie grama brokatu, czy nachalnych drobinek. I co ważne - jest baaaardzo wydajny.




281011








marynarka Zara
sukienka Zara
zegarek Parfois
naszyjnik H&M
torebka Zara

niedziela, 23 października 2011

Kosmetyki korygujące



Wspominałam, że jestem posiadaczką suchej cery, stąd wybieram podkłady nawilżające i rozświetlające. Obecnie do moich ulubionych należą dwa podkłady: Lancome Teint Miracle oraz Jemma Kidd Light as Air.

Lancome Teint Miracle
+ efekt promiennej, zdrowej cery
+ długo utrzymuje się na twarzy, spokojnie 8-10 h bez poprawek
+ znika równomiernie
+ nie wysusza skóry, nie podkreśla suchych skórek
+ dobre krycie, średnie w kierunku pełnego
+ łatwa aplikacja - nakładam go pędzlem typu fibre (każdy podkład nakładam pędzlem)
+ solidna szklana butelka z pompką

- nie do końca odpowiada mi kolorystyka, mieszam dwa podkłady, żeby uzyskać odpowiedni odcień
- wysoka cena


Jemma Kidd Light as Air
+ lekki, konsystencja wodnista (porównywalna do 10 Hours Sleep Effect Bourjois)
+ świetne krycie zważywszy na lekką konsystencję
+ idealnie dobrany odcień
+ trwalszy, niż Lancome
+ nie tworzy maski
+ twarz wygląda na wypoczętą, promienistą
+ nie podkreśla suchych skórek
+ nie zbiera się w zmarszczkach
+ zawiera filtr przeciwsłoneczny
+ zawiera antyoksydanty - przed użyciem należy wstrząsnąć
+ cena w granicach 100 zł

- opakowanie - tandetna tubka, z której podkład dosłownie się wylewa. Uważam, że tubka nie nadaje się do podkładu o tak wodnistej konsystencji. Ciężko utrzymać opakowanie w czystości.
- niedostępny w Polsce
- mniej wydajny od Lancome

Używam korektora pod oczy Magic Concealer Heleny Rubinstein. Pisałam, że mam problemy z sińcami pod oczami, niestety w okolicy oczu mam też najwięcej zmarszczek, a skóra jest sucha. Mam duży problem z doborem korektora. Jakiś czas temu kupiłam Magic Concealer i przyznam, że jestem z niego dość zadowolona. Przede wszystkim nie zbiera się w zmarszczkach i załamaniach. Dużym plusem jest to, że nie szarzeje w ciągu dnia i trzyma się dość długo, około 6-7 h. Krycie ma dobre i delikatnie rozświetla. Ideałem nie jest, ale dotychczas nic lepszego nie znalazłam.

Nie mam problemów z wypryskami, ale oczywiście zdarzają się przykre niespodzianki. Wówczas stosuję korektor MAC Studio Finish. Konsystencja jest kremowa. Korektor dobrze maskuje zaczerwienienia. Jest bardzo wydajny.



piątek, 21 października 2011

211011







sukienka dzianinowa H&M
pasek H&M
naszyjnik H&M
torebka Mango
trencz H&M
zegarek Asos

czwartek, 20 października 2011

Blush me!

Róży mam kilka. Najchętniej sięgam po MAC'a. Chwalę je za trwałość, ogromną gamę kolorystyczną i łatwość aplikacji, efekt można stopniować i trudno zrobić sobie nimi krzywdę w postaci np. plam. Moje trzy ulubione to:
  • Melba - delikatny odcień brzoskwiniowo-różowy, wykończenie matowe
  • Well Dressed - pastelowy róż, wykończenie satynowe
  • Style - ceglasto-pomarańczowy o wykończeniu frost


Od prawej: Style, Melba, Well Dressed

Mam jeden kremowy róż marki TopShop, kolor jest ładny, ale trwałość kiepska. Nie przepadam za kremowymi różami ze względu na nieco problematyczne nakładanie, jeszcze nie znalazłam pędzla, który dobrze by współgrał. Najczęściej nakładam go palcami.

Często sięgam po róż marki ELF w odcieniu Candid Coral. Produkt tani, a godny polecenia. Długo utrzymuje się na policzkach, nakładanie nie sprawia trudności, a kolor jest przepiękny.

Polecić też mogę wypiekany róż mineralny z Artdeco, nie mam mu nic do zarzucenia w kwestii jakości. Na policzkach kolor jest dużo jaśniejszy - brzoskwiniowo-brązowy.

Róż z Sephory szybko znika z mojej twarzy. Nie należy do moich ulubieńców. W zasadzie nie używam go wcale.


Od prawej: Sephora Blush me! w odcieniu Peche Tendre, Artdeco Mineral Baked Blusher w odcieniu 348, TopShop Blush w odcieniu Head Over Heels i ELF Candid Coral.



poniedziałek, 17 października 2011

171011







spódnica H&M Trend
marynarka Zara Basic
koszula H&M
bransoletka i zegarek Parfois


piątek, 14 października 2011

Pielęgnacja twarzy

Moja skóra jest sucha i ma skłonności alergiczne. W okresie zimowym wymaga szczególnego nawilżenia, latem jest ciut lepiej. Rano przed nałożeniem makijażu przemywam twarz tonerem The Body Shop z witaminą E. Następnie nakładam krem Garnier z miodem akacjowym - absolutnie żaden krem nie nawilża mojej skóry tak mocno jak Garnier, próbowałam wielu i ten jest nie do pobicia. Używam go od wielu lat.



Mam problemy z cieniami pod oczami, dlatego sporą uwagę przywiązuję do pielęgnacji okolic oczu. Na noc używam roll-on z Garnier oraz kremowy żel pod oczy z Dermedic Hydra in 2. Rano zaczynam od kremu rewitalizującego AVA Eco Linea - niesamowicie dobry produkt. Jeszcze żaden krem tak dobrze nie radził sobie z moimi sińcami. Wydawało mi się, że "szału nie ma", ale różnicę zauważyłam, kiedy skończyłam pierwszą buteleczkę i w zapasie nie miałam następnej. Po wchłonięciu się kremu nakładam Żel Arnikowy Floslek. Jeśli chodzi o maseczki, to moją ulubioną jest Clarins Beauty Flash Balm. Nakładam ją na noc grubą warstwą. Bardzo dobrze nawilża, koi i wygładza skórę. Producent obiecuje rozświetlenie, ale z tym u mnie nieszczególnie ;). W zimie lub kiedy czuję, że moja skóra jest w gorszej kondycji stosuję krem Bambino jako maskę na noc. Dwa razy w tygodniu robię peeling twarzy - St. Ives Morelowy głęboko oczyszczający. Podobno został wycofany ze sklepów. Mój kończy się, dlatego w najbliższym czasie będę musiała rozglądnąć się za nowym. Słyszałam, że Soraya ma w swojej ofercie zamiennik.



Peeling St.Ives

Przed nałożeniem makijażu spryskuję pędzle mgiełką MAC Fix+. Dzięki temu produktowi mój makijaż utrzymuje się naprawdę długo, z powodzeniem do 12 h. Mgiełka widoczna jest na pierwszym zdjęciu.

Na ewentualne wypryski stosuję preparat punktowy z Clinique Anti-blemishing.



Płyn micelarny Bioderma Sensibio, Toner TBS Vitamin E, Clinique Anti-blemishing, Krem ochronny Bambino


Do demakijażu używam płynu micelarnego Bioderma Sensibio. Dałabym się za niego pokroić. Tylko po użyciu tego płynu czuję, że moja twarz jest naprawdę czysta i gotowa do nawilżenia.


141011





sukienka H&M
pasek H&M
torebka Zara
kurtka skórzana Yoshe
szalik H&M
zegarek Asos

czwartek, 13 października 2011

131011

Dzisiaj szarości i połączenie wełnianej spódnicy z jedwabną bluzką. Chyba już o tym pisałam, ale jesień to moja ulubiona pora roku w kontekście ubioru.




spódnica H&M - obecna kolekcja
bluzka Zara - kolekcja jesień/zima 2010
zegarek Parfois


Na wierzch ubrałam kurtkę z imitacji skóry i ciepły szalik. Jesienią nie ruszam się z domu bez okrycia szyi i ulubionych botków.






kurtka Flamant Rose
szalik H&M