Wspominałam, że jestem posiadaczką suchej cery, stąd wybieram podkłady nawilżające i rozświetlające. Obecnie do moich ulubionych należą dwa podkłady: Lancome Teint Miracle oraz Jemma Kidd Light as Air.
Lancome Teint Miracle
+ efekt promiennej, zdrowej cery
+ długo utrzymuje się na twarzy, spokojnie 8-10 h bez poprawek
+ znika równomiernie
+ nie wysusza skóry, nie podkreśla suchych skórek
+ dobre krycie, średnie w kierunku pełnego
+ łatwa aplikacja - nakładam go pędzlem typu fibre (każdy podkład nakładam pędzlem)
+ solidna szklana butelka z pompką
- nie do końca odpowiada mi kolorystyka, mieszam dwa podkłady, żeby uzyskać odpowiedni odcień
- wysoka cena
Jemma Kidd Light as Air
+ lekki, konsystencja wodnista (porównywalna do 10 Hours Sleep Effect Bourjois)
+ świetne krycie zważywszy na lekką konsystencję
+ idealnie dobrany odcień
+ trwalszy, niż Lancome
+ nie tworzy maski
+ twarz wygląda na wypoczętą, promienistą
+ nie podkreśla suchych skórek
+ nie zbiera się w zmarszczkach
+ zawiera filtr przeciwsłoneczny
+ zawiera antyoksydanty - przed użyciem należy wstrząsnąć
+ cena w granicach 100 zł
- opakowanie - tandetna tubka, z której podkład dosłownie się wylewa. Uważam, że tubka nie nadaje się do podkładu o tak wodnistej konsystencji. Ciężko utrzymać opakowanie w czystości.
- niedostępny w Polsce
- mniej wydajny od Lancome
Używam korektora pod oczy Magic Concealer Heleny Rubinstein. Pisałam, że mam problemy z sińcami pod oczami, niestety w okolicy oczu mam też najwięcej zmarszczek, a skóra jest sucha. Mam duży problem z doborem korektora. Jakiś czas temu kupiłam Magic Concealer i przyznam, że jestem z niego dość zadowolona. Przede wszystkim nie zbiera się w zmarszczkach i załamaniach. Dużym plusem jest to, że nie szarzeje w ciągu dnia i trzyma się dość długo, około 6-7 h. Krycie ma dobre i delikatnie rozświetla. Ideałem nie jest, ale dotychczas nic lepszego nie znalazłam.
Nie mam problemów z wypryskami, ale oczywiście zdarzają się przykre niespodzianki. Wówczas stosuję korektor MAC Studio Finish. Konsystencja jest kremowa. Korektor dobrze maskuje zaczerwienienia. Jest bardzo wydajny.
Lancome Teint Miracle
+ efekt promiennej, zdrowej cery
+ długo utrzymuje się na twarzy, spokojnie 8-10 h bez poprawek
+ znika równomiernie
+ nie wysusza skóry, nie podkreśla suchych skórek
+ dobre krycie, średnie w kierunku pełnego
+ łatwa aplikacja - nakładam go pędzlem typu fibre (każdy podkład nakładam pędzlem)
+ solidna szklana butelka z pompką
- nie do końca odpowiada mi kolorystyka, mieszam dwa podkłady, żeby uzyskać odpowiedni odcień
- wysoka cena
Jemma Kidd Light as Air
+ lekki, konsystencja wodnista (porównywalna do 10 Hours Sleep Effect Bourjois)
+ świetne krycie zważywszy na lekką konsystencję
+ idealnie dobrany odcień
+ trwalszy, niż Lancome
+ nie tworzy maski
+ twarz wygląda na wypoczętą, promienistą
+ nie podkreśla suchych skórek
+ nie zbiera się w zmarszczkach
+ zawiera filtr przeciwsłoneczny
+ zawiera antyoksydanty - przed użyciem należy wstrząsnąć
+ cena w granicach 100 zł
- opakowanie - tandetna tubka, z której podkład dosłownie się wylewa. Uważam, że tubka nie nadaje się do podkładu o tak wodnistej konsystencji. Ciężko utrzymać opakowanie w czystości.
- niedostępny w Polsce
- mniej wydajny od Lancome
Używam korektora pod oczy Magic Concealer Heleny Rubinstein. Pisałam, że mam problemy z sińcami pod oczami, niestety w okolicy oczu mam też najwięcej zmarszczek, a skóra jest sucha. Mam duży problem z doborem korektora. Jakiś czas temu kupiłam Magic Concealer i przyznam, że jestem z niego dość zadowolona. Przede wszystkim nie zbiera się w zmarszczkach i załamaniach. Dużym plusem jest to, że nie szarzeje w ciągu dnia i trzyma się dość długo, około 6-7 h. Krycie ma dobre i delikatnie rozświetla. Ideałem nie jest, ale dotychczas nic lepszego nie znalazłam.
Nie mam problemów z wypryskami, ale oczywiście zdarzają się przykre niespodzianki. Wówczas stosuję korektor MAC Studio Finish. Konsystencja jest kremowa. Korektor dobrze maskuje zaczerwienienia. Jest bardzo wydajny.