Szminki czy błyszczyki? Zdecydowanie druga opcja. Mało jest pomadek, które dobrze sprawdzają się na moich ustach, większość niestety je wysusza, ale o tym innym razem. Dzisiaj kilka słów o ulubionych błyszczykach.
Skłaniam się ku jasnej kolorystyce, choć kilka ciemniejszych odcieni też posiadam.
Moim nr 1 jest błyszczyk MAC Cremesheen w kolorze Fashion Scoop - jasny, pastelowy róż. Konsystencja jest kremowa, raczej gęsta. Błyszczyk dobrze się nakłada, tworzy równą taflę koloru. Co ważne, nie wysusza ust i utrzymuje się dość długo (czyt. 2,3 h). Pozostawia mleczny zapach.
Posiadam też koralowy odcień Richer, Lusher. Używam go rzadziej.
Błyszczyki z serii Cremesheen kosztują około 70 zł.
Na pozycji drugiej (choć zastanowiłabym się, czy nie ex aequo z błyszczykami MAC) - Barry M Lip Gloss. O błyszczykach pisałam tutaj.
Dalej kolejność przypadkowa. Warte polecenia są błyszczyki Maybelline serii MNY.
Mam dwa odcienie: koralowy ze złotymi drobinkami 365 i pomidorową czerwień 378. Obydwa są mocno napigmentowane. Konsystencja jest gęsta i kremowa. Cena w granicach 10-12 zł za 5 ml.
Często używam błyszczyka NARS w kolorze Turkish Delight - mleczny odcień nude. Świetnie się rozprowadza, efekt na ustach jest bardzo ładny, natomiast ma tragiczny mocno chemiczny zapach.
Obok na zdjęciu - Chanel Brillant Levres w kolorze 73, który jest chłodnym różem ze złotymi drobinkami. Jest najbardziej nawilżającym błyszczykiem, jaki kiedykolwiek miałam. Minus? Klei się, czego nie lubię. Pojemność 6 ml i koszt około 100 zł.
Mam też 3 błyszczyki Essence Stay with me w kolorach: 04 Trendsetter (mocna fuksja), 01 Me&My Icecream (chłodny blady róż), 02 My Favorite Milkshake (cieplejszy odcień różu z domieszką moreli).
Błyszczyki są dobrej jakości, dobrze rozprowadzają się na ustach, nie tworzą smug. Pigmentacja jest zadowalająca. Pojemność to 4 ml, a koszt w granicach 7 zł.
Na koniec błyszczyki w tubkach z H&M. Dwa są barwione, jeden jest bezbarwny. Najbardziej lubię fuksję i właśnie ten bezbarwny, który daje efekt dobrego nawilżenia. Cena 9,90 zł za 14 ml.
Pospieszyłam się z końcem. Jeszcze nie wspomniałam o barwionym balsamie z The Body Shop Delipcious. Nawilżenie nie jest oszałamiające, ale pozostawia delikatny różowy kolor. Pojemność 4,2 g, a ceny niestety nie pamiętam.
Niedawno kupiłam błyszczyk z Bell Royal Glam w kolorze 062. Jest to typowy nudziak o beżowym zabarwieniu. Niestety mam problemy z jego nakładaniem, nie rozkłada się równomiernie na moich ustach. Używa go jedynie w minimalnych ilościach na pomadkę. Producent zapewnia, że kosmetyk jest długotrwały. Nie zgodzę się z tym, znika szybko.
Pojemność 5,5 g, a cena? 9-11 zł.